piątek, 5 października 2012

Rozdział 3 - "Spójrz na niego, a teraz na siebie"

 Musiał wybrać akurat ten moment? Musiał koniecznie teraz wczuć się w rolę ojca i sprawdzić jak radzi sobie jego syn? Skąd się wziął u niego ten ojcowski instynkt? Czyżby zaczął się domyślać, że coś kombinuje?
 Zack w ciszy siedział naprzeciwko swojego okrutnego ojca, opierając się o krzesło i trzymając ręce na klatce piersiowej. Ojciec uważnie obserwował jego postawę jakby wzrokiem próbował zmusić osiemnastolatka do powiedzenia prawdy.
 - Znalazłeś ją? - zapytał mężczyzna ubrany na czarno, nie zmieniając ani na chwilę swojej groźnej miny.
 - Nie - skłamał nastolatek, zachowując naturalny ton głos. Nie okazywał strachu przed ojcem, choć doskonale wiedział, że jeśli prawda ujrzy światło dzienne, jego życie diametralnie się zmieni.
 - Jak ją znajdziemy, to damy ci znać - dodał szybko Nathan, widząc, że Charles próbuje siłą perswazji manipulować synem. Na dźwięk głosu szatyna, mężczyzna przeniósł swoje czarne ślepia w stronę wejścia do kuchni, gdzie stał chłopak.
 Nathan wyczuł odpowiednią chwilę. Gdyby w porę się nie odezwał, Charles poznałby szalony plan Zacka, a potem dorwanie Destiny byłoby łatwizną.
 - Macie dwadzieścia cztery godziny. Potem chcę ją tu widzieć - powiedział stanowczo Charles, wstając od stołu.
 Kierując się do wyjścia, popchnął barkiem Nathana, który w odpowiedzi chciał go zaatakować pięścią, ale jak tylko ruszył ręką, poczuł skurcz w całym przedramieniu. Choć zemstę planował od roku, nie mógł podnieść ręki na Charlesa. Nienawidził siebie za to, że nie mógł nic zrobić.
 Dwudziestolatek podszedł do okna, a gdy upewnił się, że Charles już go nie usłyszy, zwrócił się do swojego kuzyna.
 - I co teraz zamierzasz zrobić, durniu? - warknął, pocierając lewą ręką prawe przedramię.
 Zack nie miał ochoty kłócić się z Nathanem i znowu próbować go przekonywać, że coś wymyśli. Zamiast bezsensownie prowadzić drugą wojnę światową z współlokatorem, wyszedł z domu, trzaskając za sobą drzwiami.

 - Jak to zamieszkałaś u Zacka i jego kuzyna? Przecież to niemożliwe! - Kiedy Destiny opowiedziała swoją historię Daisy, ona nie mogła w nią uwierzyć.
 - A co innego miałam zrobić? Tylko on zaproponował mi dach nad głową. Nie przejmował się swoimi rodzicami jak ty. - Siedemnastolatka była rozczarowana swoją przyjaciółką. Daisy zawsze mogła liczyć na wsparcie dziewczyny, ale kiedy ona potrzebowała pomocy, przyjaźń przestała działać w obydwie strony. Nic dziwnego, że blondynka zareagowała w taki sposób. Po raz kolejny nie otrzymała zrozumienia i wsparcia na jakie liczyła.
 - Pomyśl przez chwilę. Niby co taki chłopak jak Zack mógłby chcieć od takiej dziewczyny jak ty? Spójrz na siebie, a potem na niego. On jest przystojny, ma kasę i może mieć każdą dziewczyną, więc po co mu ty? - Brunetka chcąc przekonać przyjaciółkę do zmiany zdania, sprawiała tylko, że dziewczyny coraz bardziej się od siebie oddalały, a ich przyjaźń liczyła się coraz mniej. Nie taki miała cel, ale wychodziło jej to świetnie.
 - Hipokrytka z ciebie! Nie masz o nim zielonego pojęcia i wierzysz w te brednie, które słyszysz na szkolnym korytarzu, nie znając Zacka ani trochę. Myślisz, że on zamierza zrobić mi krzywdę? Mogłam się tego po wszystkich spodziewać, ale na pewno nie po tobie! - Blondynka wykrzyczała Daisy, co myśli o jej głupim zachowaniu, choć kłócić się nigdy nie lubiła, zwłaszcza z jedyną osobą, na którą mogła liczyć.
 - To nie jest dobry pomysł, żebyś u nich mieszkała, uwierz mi! - Brunetka nie zamierzała odpuścić.
 - No to gdzie mam iść?! Pod most?! Pokaż mi miejsce, gdzie mogłabym się zatrzymać, to wyprowadzę się od nich! Albo przynajmniej logicznie wyjaśnij, co ci się w nim nie podoba!
 - Nie możesz mi po prostu uwierzyć?!
 Destiny pokiwała z rezygnacją głową, a kiedy próbowała odejść od Daisy i zacząć żałować, że jej o wszystkim powiedziała, koło nastolatki zatrzymał się czarny Aston Martin. Dziewczyna poznała kierowcę, dopiero kiedy odsunął ciemną szybę.
 - Podwieźć was gdzieś? - zapytał Zack, uśmiechając się do dziewczyn. Na początku nie zauważył napięcia między nimi. Zorientowanie się, że coś było nie tak, zajęło mu trochę czasu.
 Destiny znów przeniosła wzrok na brunetkę, a potem z grymasem okrążyła samochód i usiadła na miejscu pasażera.
 - Nie wsiadasz? - zapytał chłopak jeszcze raz Daisy.
 - Ona nie jedzie - wyjaśniła Destiny, patrząc się w przednią szybę.
 Chłopak nie skomentował zachowania przyjaciółek. Pożegnał się z brunetką i ruszył w stronę domu. Przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Destiny nie mogła zrozumieć skąd u jej przyjaciółki wzięło się tyle niechęci do Zacka. Przecież ona nigdy nie oceniała ludzi po pozorach. Dlaczego teraz zrobiła wyjątek? Oczywiście było jej przykro. Nie tak wyobrażała sobie to spotkanie.
 Nastolatka nie widziała nic złego w tym, że mieszkała w domu bogatych nastolatków, jeździła drogim samochodem i mogła korzystać z luksusów, do których wcześniej nie miała dostępu. Teraz mogła na własnej skórze poczuć jak to jest mieszkać w takich warunkach. Nigdy nie byłoby jej stać na takie życie.
 - Powiesz mi w końcu o co wam poszło? - zapytał blondyn, kiedy byli już pod domem.
 - O nic. Dopiero po czterech latach przyjaźni, poznałam swoją przyjaciółkę. I nie pytaj dłużej o co chodzi, bo prawdę powiedziawszy, to nie twoja sprawa. - Destiny postanowiła wreszcie, że nie będzie dla wszystkich miła, uważać na to co mówi, żeby nie zrobić komuś przykrości. Postanowiła być szczera, skoro nikt nie oszczędza słów i prosto z mostu mówi co im na sercu leży. Nie zamierzała być jak kiedyś. Chciała zmienić swoje życie.
 U Zacka znów znalazła zrozumienie. Chłopak nie zamierzał męczyć dziewczyny kolejnymi pytaniami, czy obrażać się z tego powodu. Zamiast tego wpadł na pomysł, dzięki któremu chciał poprawić samopoczucie nastolatki.
 - Wypożyczyłem "Piłę 8", może chcesz pooglądać?
 Wtedy Zack nie spodziewał się, że film tak wystraszy dziewczynę, że odkryje coś niesamowitego. Była tak strasznie przerażona, że bojąc się każdej kolejnej minuty, siedziała jakby gotowa do ucieczki. Jednak za nic nie chciała prosić chłopaka o zmianę filmu. Trzęsła się ze strachu, a Zacka bawiła postawa dziewczyny. Większą uwagę poświęcał patrząc się na nią, niż na telewizor.
 Kiedy w ciemnym pokoju, zaświeciło się znienacka światło, nastolatka prawie wylądowała w ramionach osiemnastolatka, a w tym samym czasie spadło kilka rzeczy z półek, tłukąc się na podłodze, bądź rozlatując na części. Nathan i Zack wymienili między sobą spojrzenia, a dziewczyna powoli odsunęła się od chłopaka leżącego w kącie białego, skórzanego narożnika.
 - Co się stało? - zapytała zdezorientowana, patrząc na potłuczone przedmioty na podłodze.
 Zack zatrzymał film i podszedł do szkła.
 - Ona? - zapytał kuzyna, a ten pokiwał potwierdzająco głową. - A jednak...
 - Ktoś mi powie o co chodzi? - dopytywała się dziewczyna, dalej nie rozumiejąc, co się dzieje.
 Zack nie był zachwycony tym, że Destiny okazała się tą dziewczyną, którą szukał jego ojciec. Chciał dorwać osobę, która tak samo jak on, posiadała zdolności odróżniające ją od innych ludzi. O tym, że nie była zwyczajna, sama się przekonała w dzień, kiedy uciekła z domu. Ojciec próbował ją spoliczkować, a jego dłoń przeszła swobodnie przez jej twarz, jakby była duchem. Tak zwane "fazowanie się" to tylko jedna z jej umiejętności. Chłopaki wyjaśnili dziewczynie, że podczas oglądania filmu była tak skoncentrowana, że nieświadomie użyła swojej drugiej mocy - telekinezy.
 - Co? O czym wy mówicie? - Dziewczyna zaśmiała się ironicznie, choć powoli zaczynała wierzyć w tę historię. Wcześniej też przeżyła szok, kiedy nie mogła podnieść kubka z herbatą właśnie z powodu "fazowania się".
 - Nie zauważyłaś tego wcześniej? - dopytywał się Zack.
 - Skąd. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to co wymyślają w filmach może być prawdziwe. - Wzruszyła ramionami. - A wy...? Wy też macie jakieś zdolności? - Teraz ona się zaciekawiła.
 - Ja zabijam spojrzeniem - odpowiedział bez namysłu Nathan, po czym z chamskim uśmiechem wyszedł z salonu.
 - On tylko żartuje - wyjaśnił Zack. - Nie mamy żadnych mocy, my tylko... - Nie chciał dokończyć i mówić swojej nowej przyjaciółce, że ich zadaniem było schwytanie ją. Teraz, kiedy już ją mieli, Zack nie mógł jej wystawić. Próbował wymyślić plan, dzięki któremu mogliby uciec od Charlesa, ale zostało mu zbyt mało czasu, żeby dokładnie obmyślić swój pomysł.


Czas najwyższy, żeby dodać ten rozdział. Nie miałam czasu, żeby pisać albo mi się nie chciało, albo nie miałam nastroju itd... Taki średni ten rozdział, postaram się, żeby następny był lepszy:D

19 komentarzy:

  1. OMG, teraz to mnie zaciekawiłaś... Kim jest Destiny i Charles? I dlaczego Charlesowi zależy na tym, żeby ją dorwać i co chce jej/z nią zrobić!? :O Mam nadzieję, że Zackowi uda się jej pomóc... swoją drogą, fajna byłaby z nich para ;)
    Czytając ten rozdział trochę się gubiłam... Zwłaszcza pod koniec. Nie wiem, czym to było spowodowane...
    " Zack nie był zachwycony tym, że Destiny okazała się tą dziewczyną, którą szukał jego ojciec." - powinno być "której szukał" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no fakt -.-, później poprawię jak nie zapomnę:D I pogubić się można, bo na szybko pisałam, żeby w końcu dodać:D

      Usuń
  2. Świetne!! Bardzo podoba mi się jak piszesz ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział fajnie, że Destiny ma kogoś komu może się wygadać. Czekam na nn i zapraszam do mnie: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. tego się nie spodziewałam. Destiny ma moce, o których nawet nie śniła. teraz wszystko staje pod jednym, wielkim znakiem zapytania. Co tak naprawdę Daisy wie o Zacku? Kim jest Charles? No, no trzeba przyznać, ze świetnie wychodzi ci to nowe opowiadanie. Ja przynajmniej jestem pod sporym wrażeniem. I rozdział wcale nie jest ,,średni''. Uwierz mi;) Pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak wgl.. u mnie nowy http://tocowzyciunajwazniejsze.blogspot.com/

      Usuń
  5. A więc nasza kochana Destiny jest wiedźmą! Chyba coś w jej podświadomości siedziało, skoro prawie od początku przyjęła to do siebie. I w ogóle to znam ból Destiny, u mnie jest tak samo. Ja zawsze potrafię wysłuchać i doradzić, a gdy ja chcę pogadać i proszę o radę, słyszę głuche i wredne "nie wiem co mam ci powiedzieć". Podłe.
    A tak właściwie, to czego ojciec Zacka chce od biednej Destiny i co Daisy wie o Zacku, że aż tak odradza swojej przyjaciółce znajomości z nim? Czyżby wiedziała o jego ojcu, który chce (bo przecież chyba chce) zrobić krzywdę biednej Destiny, która jest Bogu ducha winna. Pisz jak najszybciej, tak samo jak na BLTNxx ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie wiem, czy ona będzie wiedźmą:D Raczej mi chodziło, że ona będzie miała takie umiejętności, ale sama jeszcze nie wiem jak to będzie:D
      A co do przyjaciółki Destiny - wygląda na to, że opisałam to samo, co dzieje się u mnie. Też nie zawsze mogę polegać na koleżankach -.-

      Usuń
  6. Ach, okłamali ojca, czyli chcą ją chronić. Oboje! Ciekawi mnie jednak co zrobią po tych 24-godzinach. Mam nadzieję, że coś mądrego wymyślą. Bo chyba nie wydadzą jej w jego r4ęce, prawda?
    Daisy jest wredna, noo. Zamiast wspierać przyjaciółkę i w ogóle to ona krytykuje wszystko. I jest wrogo nastawiona do chłopaków. Może i ma rację, co? Biorąc pod uwagę ich ojca. Wgl to telekineza?Zabijanie wzrokiem? Matko, z każdym nowym rozdziałem coraz bardziej zakochuję się w Twoim blogu, ot co.
    Pozdrawiam serdecznie ;)
    try-to-go.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telekineza to przenoszenie przedmiotów za pomocą umysłu:D z tym "Zabijaniem wzroku" to był głupi żart Nathana:D

      Usuń
  7. Zapraszam serdecznie na http://arkana-cierpienia.blogspot.com/2012/10/rozdzia-5.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nn u mnie http://tocowzyciunajwazniejsze.blogspot.com/ :)
    Kiedy nowy u cb? Na którymkolwiek blogu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam! Z góry z całego serca przepraszam za spam. Jeśli nie jesteś zainteresowana, po prostu zignoruj ten komentarz. Będę jednak bardzo szczęśliwa, jeśli chociaż rzucisz okiem. Może treść cię zainteresuje? :)

    Czy miałaś kiedyś wrażenie, że ktoś skutecznie chce ci utrudnić drogę do szczęścia? Że robi wszystko, by zatruć ci życie? Być może. Ale czy był to twój ojciec? Otóż to. Melissa de Fines wyjeżdża z Lyon do Paryża, by odetchnąć od atmosfery panującej w domu. Planuje spędzić wakacje w mieście miłości, by spełnić swoje marzenia i znaleźć kogoś, kto ją pokocha. I już pierwsza noc spędzona tam, przynosi jej wiele doznań. Według niej, była to jednorazowa przygoda i przelotna znajomość z dwudziestosiedmioletnim Victorem. Jednak ich drogi przetną się jeszcze wiele razy.
    http://prawdziwe-odbicie.blogspot.com/

    Z góry bardzo dziękuję za wstąpienie na bloga. Liczę, że treść cię zaciekawi i jeszcze raz przepraszam za spam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem Ci, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Destiny ma moce, super :) Ale wciąż mnie zastanawia czego od niej chce ojciec Zacka?
    Chłopcy mają + za to, że ją kryli :)
    Pozdrawiam :*
    I przepraszam, że tak długo nie czytałam ale niestety brak czasy :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Po długiej przerwie zapraszam serdecznie na nowy rozdział http://arkana-cierpienia.blogspot.com/2012/12/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Hey ;) W sumie to trafiłam przypadkowo na Twój blog, ale bardzo mi się spodobał i czekam na kolejne rozdziały ;3
    hellsing-fanfiction.blogspot.com
    veltinee.blogspot.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nowy rozdział na http://arkana-cierpienia.blogspot.com/2012/12/rozdzia-7.html :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział. Jak tylko będę miała czas to przeczytam poprzednie posty. Ale ten bardzo mi się spodobał. ;)

    Informuj mnie o kolejnych postach ;)
    www.eastofredsun.Blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na nowy rozdział na arkana-cierpienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń